wtorek, 6 maja 2014
Mówisz i masz!
Gdyby wszystkie życzenia spełniały mi się tak łatwo i przyjemnie jak to, miałabym życie idealne :) Przecież dosłownie jeszcze kilka dni temu żaliłam się Wam w poście "daj buziaka, czyli kto jest lepszym rodzicem", że Ben wybitnie upodobał sobie odmawiać mi za każdym razem kiedy prosiłam go o buziaka, za to M. dostawał całusy na zawołanie, a nawet zupełnie z zaskoczenia. Nie wspominając już o tym, że pluszaki też były hojnie obdarowane całusami. Niektórzy z Was mnie pocieszali inni wpędzali w depresję faktem iż dziecięce całusy nie są im obce :). A tu proszę! Wkrótce potem Ben nagle sam zaczął podchodzić do mnie i dawać buziaki zupełnie bez przyczyny. Hip hip hura! Mama wróciła do łask i może się poszczycić najsłodszymi na świecie całusami. Teraz mam pełen pakiet, czyli przytulanki (których akurat nigdy nie szczędził) i całusy. No dobra, przyznam że M. i tak ma więcej i na każdą prośbę, ale ja mam wyjątkowe bo zawsze wybrane przez Bena :)
Oczywiście równowaga we wszechświecie musi zostać zachowana i kiedy uczucia są w najlepszym porządku, to...psują się sprzęty :) Pisałam Wam ostatnio o tym, że padł nasz aparat i musi być serwisowany, a dosłownie przed chwilą padła mysz od laptopa. Jak ja nie cierpię działać bez niej. Jakoś wybitnie nie mamy szczęścia do myszy komputerowych, bo to już chyba nasza szósta... :)
Judyta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja mam podobnie z Basią, ukochana córcia tatusia:), ale od kiedy pojawił sie Julek, zaczęła bardziej mamusię zauważać:)))
OdpowiedzUsuńbuziolki dla Ciebie i Bena!
wychodzi na to, że powinnam drugiego szkraba sobie sprawić :D
Usuńbuziaki dla Was!
Teraz "zazdrościsz" buziaków tatusiowi, a pomyśl że za kilka(naście) lat Ben będzie całował inną kobietę;)
OdpowiedzUsuńPs. Wiem, że na Śląsku większą wagę przywiązuje się do urodzin niż imienin ale czy może świętujesz dzisiaj?
o nie, nie ma mowy, na synową się nie zgadzam :D żartuję oczywiście (mam nadzieję) :P
Usuńpowiem Ci, że gdyby mój tata nie zadzwonił i powiedział mi że są moje imieniny, to nie miałabym pojęcia :D
Pogadamy za 20 lat hehe.
UsuńW takim razie wszystkiego najlepszego:)
Liczę,że nie będę podtrzymywać stereotypu o teściowej : D
UsuńDziękuję bardzo! :)
oj tak równowaga musi być ja w tej chwili mam majstrów ... dyżur za dyżurem... Emi podziębioną a jeszcze kilka dni temu było tak cudownie idealnie :D
OdpowiedzUsuńale nie dajmy się !
buźki
jej to trzymam za Was kciuki, oby szybko znów było błogo :)
Usuńcałuję!
O matko co ty robisz z tymi myszami? ja ma z logitecha i jest niezawodna od chyba 3 lat ;D
OdpowiedzUsuńA o Bena się nie martw, synuś zawsze finalnie jest mamusiny ;D
kurczę zawsze nam gdzieć spadnie, obije się, a jak jeszcze jest Ben, to też parę razy udało mu się dorwać :D no Ben poza chwilowym kryzysem buziaków, to zdecydowanie jest mamusiny :))
UsuńA ja nie lubię myszy od laptopa:P Myśl pozytywnie może jakimś cudownym sposobem zaczną działać:)))
OdpowiedzUsuńżeby to było takie proste :)
UsuńNo,równowaga w przyrodzie musi być:)
OdpowiedzUsuńU nas Franek to synuś tatusia !!! :) Nawet zwraca się do mnie "tata" ;) "mama" mówi tylko wtedy jak jest głodny i śpiący :)
OdpowiedzUsuńhhahahahaa:)
Usuńdo mnie Leon też mówił Tata ale już wróciłam do łask:)
No widzisz?!
OdpowiedzUsuńCzasem dobrze się pożalić :)
No to mam jest już szczęśliwsza ;))
OdpowiedzUsuńJa też bez myszy nie potrafię funkcjonować ;))
złośliwość rzeczy martwych:):) może będzie, jak z całusami:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę myszy. To tak, jakby mnie padł touch pad (myszy nie używam). Rozumiem też żal za aparatem. Kiedy mój się psuje to przeżywam katusze. Ale zazdroszczę całusków i przytulaków. I nas daleka droga do takich radości. Choć przysięgłabym, że moje dwumiesięczne cudo gaworzy "mama". Niebawem zacznie do nas wyciągać rączki, słowo daję! ;)
OdpowiedzUsuńjak sie wali to lawina :-(
OdpowiedzUsuńto nie tylko ja mam takiego pecha do myszek już miałam ponad 10 na pewno :)
OdpowiedzUsuń