wtorek, 29 kwietnia 2014

Kalendarz wydarzeń czyli Silesia się nie nudzi! SPOSOBY NA MAJÓWKĘ.

W jednym z niedawnych postów ("przystanek śniadanie") pytałam Was, czy chcecie, abym stworzyła Kalendarz najciekawszych wydarzeń dziejących się w okolicy. Okazało się, że zdecydowanej większości pomysł ten przypadł do gustu, co mnie bardzo cieszy. Zaczęłam więc główkować, obmyślać jak powienien wyglądać, co ma się w nim znaleźć...

Najpierw jednak, muszę w gwoli wyjaśnienia naświelić na czym to polega. Otóż nie posiadam żadnej wiedzy tajemnej :-), a opieram się jednynie na powszechnie dostępnych portalach, stronach, blogach i innych przydatnych witrynach, które zamieszczają m.in. informacje o tym co się dzieje w różnych miejscach, a także czasem jakaś dobra duszyczka podeśle zaproszenie czy cynk. Niemniej jednak wystarczy odwiedzić kilka stron, poszperać, czasem zajrzeć pod ciekawy link, lub śledzić witryny różnych instytucji, centrów kultury itp. I tu zrodziła się w mojej głowie pewna myśl: skoro takie strony istnieją i każdy ma do nich dostęp to, czy jest sens tworzenia kolejnego kalendarza wydarzeń? Zastanawiałam się czy nie lepiej, zamiast ryby - czyli gotowej listy, która przecież jest moim subiektywnym zbiorem - dać Wam wędkę - czyli spis potrali i stron, z których warto korzystać? Zapytałam nawet o zdanie M., któremu naświetliłam sprawę, ale otrzymałam jak zwykle odpowiedź godną Dalajlamy "zrób jak uważasz" :-)

A uważam, że najlepiej dać Wam jedno i drugie! :-) Przecież nic nie stoi na przeszkodzie temu, abym tworzyła dla Was co dwa tygodnie cykl "Kalendarz wydarzeń, czyli Silesia się nie nudzi!", w którym opiszę kilka najciekawszych akcji, dla tych z Was, co wolą mieć informacje w jednym miejscu i zaoszczędzić nieco czasu i energii na "szperanie" :). A także podać kilka portali, czy stron na których znajdziecie więcej wydarzeń, artykułów, dla dociekliwych, którzy szukają czegoś więcej. Być może pewnego dnia okaże się, że mój cykl nie jest już Wam potrzebny, albo spodoba Wam się odwalanie przeze mnie brudnej roboty :-) W każdym wypadku warto to sprawdzić!



No to zaczynamy! Tuż przed majówką kilka sposobów na jej spędzenie:




TEATR GRY I LUDZIE "KOT W BUTACH"
04.05.2014 godz. 16:00 Katowice, al. Niepodległości 2


Spektakl teatralny pt. "Kot w butach"
"W Teatrze Gry i Ludzie zobaczymy adaptację baśni według Charles’a Perraulta w reżyserii Beaty Zawiślak. Opowiedzą ją śmieszne lalki – muppety, a towarzyszyć im będzie muzyka Mozarta.
Bilety są w cenie 14 zł od osoby lub rodzinny (3 + 1 gratis) – 42 zł
Rezerwacji biletów można dokonywać poprzez e-mail: rezerwacja@gryiludzie.pl, tel. : 501 395 069 lub (32) 354 27 35 (w dniu spektaklu od godziny 13)"
źródło: silesiadzieci



TOUR KOCHAM ROWEREK
03.05.2014 godz.10:00 Katowice, Dolina 3 Stawów (przy plaży, wjazd od Alei Murckowskiej).


"Rodzinna impreza w formie pikniku, podczas której najmłodsi uczestnicy (3-10 lat) w myśl idei fair play ścigają się na rowerach. Dzięki podziałowi na kategorie wiekowe i grupy trzyosobowe po każdym wyścigu na stopniach podium stają wszyscy zawodnicy i otrzymują nagrody. Z nami każde dziecko wygrywa! (...)
Tour Kocham Rowerek to nie tylko wyścigi. To zabawa połączona z nauką jak bezpiecznie poruszać się na rowerze." Będzie również miasteczko drogowe, oraz konkursy z nagrodami i zabawy.
Zapisy pod nr. tel.: 797 638 050 lub e-mail: zapisy@wyscigirowerkowe.pl
Udział bezpłatny.
źródło: miastodzieci



BĘDZIŃSKA MAJÓWKA NA WZGÓRZU ZAMKOWYM
01.05.2014 - 04.05.2014 Będzin, Wzgórze Zamkowe


"Większość atrakcji zaplanowano na Wzgórzu Zamkowym, gdzie od 1 do 4 maja dzieci będą szaleć na dmuchańcach, puszczać wielkie bańki mydlane i objadać się watą cukrową. Największą atrakcją ma być czwartkowa gra miejska „Poszukiwacze zaginionej księgi”(...) Podczas gdy jedni uganiać się będą po wzgórzu, inni wziąć mogą udział w zabawach prowadzonych przez aktorów teatrzyku Trip i członków Bractwa Rycerskiego Zamku Będzin. Spotkają się oni z dziećmi także w kolejne dni."
źródło: silesiadzieci


MAJÓWKA Z MOK-IEM W ŻORACH
01.05.2014 - 04.05.2014 Żory, ul. Dolne Przedmieście 1


"W ramach Majówki z MOKiem zaplanowano m.in. warsztaty Lego dla dzieci w wieku od 7 do 15 lat. Odbędą się one w sali baletowej 1 maja o godz. 13 i potrwają 3 godziny. Na ten sam dzień dla aktywnych pań przewidziano zajęcia z aerobiku (godz. 15-16) oraz lekcję zumby (godz. 20-21). 4 maja natomiast w kinie na Starówce będzie można także całkowicie za darmo obejrzeć film pt. „Klopsiki kontratakują” godz.13" Ponadto odbędą się m.in. wrsztaty ceramiczne, czy tworzenia z filcu.
Wszystkie atrakcje są bezpłatne.
źródło: silesiadzieci



ZOO W MAJÓWKĘ
01.05.2014 - 03.05.2014, Chorzów 


"Podczas Dnia Otwartych Funduszy Europejskich od 1 do 3 maja śląskie zoo zaplanowało szereg atrakcji. Pracownicy ogrodu przez te 3 dni w godzinach od 9 do 19 będą oprowadzać po obiektach i opowiadać o zwyczajach swoich podopiecznych, sposobie karmienia i obsługi. (...) Dla dzieci każdego dnia przewidziane zostały gry, zabawy oraz konkursy z nagrodami."
Dla wszystkich bilet wstępu do ZOO będzie kosztował jedyne 5 zł
źródło: silesiadzieci


Ponadto w długi weekend warto odwiedzić Park Śląski, gdzie znajduje się m.in.
Kolejka Linowa "Elka" - pamiętam ją z czasów starych dwuosobowych krzesełek. Sama jestem ciekawa przejażdżki po jej odnowieniu. Teraz nie tylko krzesełka mogą zabrać nas w podróż, ale także zamykane kabiny, w których zmieści się wózek.
Planetarium - tu akurat bez szału, bo pamięta ono naprawdę dawne czasy, ale jeśli ktoś nigdy nie był, to warto zajrzeć choćby z ciekawości :)
Wesołe Miasteczko - jego otwarcie zostało zaplanowane właśnie na początek maja. A w tym roku zostaną uruchomione "nowe" (czyli odkupione) maszyny.
Park Linowy - akurat w Chorzowie nie byłam, ale skusiłam się na "przechadzkę", kiedy byliśmy na wakacjach w Zakopanem na Gubałówce. I nie uwierzycie, ale myślałam, że będą mnie z tamtąd ściągać :). Z dołu wszystko wygląda naprawdę prosto i tak że musimy tylko sprawdzić swoją sprawność. Jednak nie miałam pojęcia, że najtrudniesze będzie zmierzyć się z faktem, iż ma się uczucie jakby nasze bezpieczeństwo zależało wyłącznie od siły naszych rąk i nóg, oraz równowagi. Niby jest ta świadomość, że są zabezpieczenia, ale ich wogóle nie czuć :) To zabawa dla starszych dzieci i dorosłych, a jak już się pokona barierę strachu, to daje dużo frajdy.

Równie dobrą alternatywą będą Paprocany w Tychach.
Zostały one niedawno odnowione. Dla dzieci powstał plac zabaw z pirackim statkiem, wielką wahadłową huśtawką czy trzydziestometrową zjeżdżalnią linową. Jest również wodny plac zabaw z fontannami i tryskającą wodą.



Jak widzicie w tym poście znajdują się linki do dwóch portali, na których znajdziecie więcej informacji i wydarzeń (a pod każdym zdjęciem jest link do organizatora wydarzenia). W najbliższym czasie opiszę przytoczone portale szerzej, a także zamieszczę kilka innych stron z których warto korzystać. Gdybym zrobiła to teraz, to bardzo możliwe, że ten post skonczylibyście czytać coś koło piątku :)

Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam. Jeśli macie jakieś uwagi, to chętnie skorzystam! A Was zachęcam do szperania, jeśli zajrzycie gdzie trzeba, to jestem pewna iż okaże się, że w Waszej okolicy dzieją się naprawde ciekawe rzeczy!




Judyta.





mama silesia na facebooku
zacznij weekend piknikiem! na facebooku

sobota, 26 kwietnia 2014

Daj buziaka, czyli kto jest lepszym rodzicem.

przy okazji uszyłam Benkowi czapkę z napisem "bebok" - może pamiętacie z dzieciństwa? :-)

Na początek wbrew tytułowi odrazu napiszę rzecz oczywistą; nie ma lepszego i gorszego rodzica. Zarówno mama jak i tata, są tak samo ważni i potrzebni. Tyle teoria :-) Ale kto, jak kto my-rodzice, nie musimy się czarować. Czasem bywa tak, że jeden z rodziców  jest jakby bardziej "na topie", może robić to, czego drugiemu nasza pociecha zabrania. A to jedzenie podawane przez mamę jakby lepiej smakuje, a to tata robi jakby cieplejszą kąpiel, albo znów herbatka od mamy jest pyszniejsza... U nas właśnie znalazło się coś, co najwyraźniej zarezerwowane jest tylko dla taty, no i jeszcze kogoś, ale od początku.

Od kiedy na świecie pojawił się Ben wiedzieliśmy jedno: chcemy aby relacja pomiędzy nim a jego tatą była jak najlepsza. Nie taka w której to, przychodzi po pracy pogłaszcze po główce i to by było na tyle. Wiadomo, że jak w domu zostaje mama, która i tak przez ciążę, poród i bliskość z dzieckiem w połogu, ma na starcie mocniejszą więź. I tego samego chcieliśmy dla M. Żeby byli blisko. Dlatego po porodzie M. był z nami w domu niemal półtora miesiąca. Zawsze jak najbardziej czynnie uczestniczył we wszystkim, a wspólne kąpiele (czyli oboje kąpiemy Bena) to już nasz rytuał. Teraz kiedy wraca z pracy celowo podsycam atmosferę ciesząc się z jego powrotu "zobacz, tatuś wrócił!", Ben biegnie szczęśliwy do drzwi podaje cześć, tak jak go tata nauczył, a potem zagląda, czy kupił chlebek i bułki :-). Jak siedzimy razem, to oprócz tego, że M. sam go przytula, jeszcze od czasu do czasu zachęcam; "przytul tatusia", żeby wiedział, że i dla mnie to coś fajnego. Jak mówię zrób "dobry tata", to głaszcze go po głowie swoją małą rączką. Takich sytuacji jest mnustwo i dzięki temu Ben traktuje nas tak samo. Czasem wręcz przyjdzie przytulić się do mnie, potem idzie do M., po czym znów wraca do mnie i ponownie biegnie do M... no nie może się zdecydować :-)

Jednak jest jedna rzecz, co do której mama jest "be". To jedna z najlepszych rzeczy jakie można dostać i kurka, sama go tego nauczyłam! Mowa o dawaniu buziaków. Pomyślałam, że najlepiej będzie jeśli pokażę mu na przykładzie misiów. Bardzo je lubi, przytula, nosi ze sobą, więc zaczęły mu dawać buziaczki z dzwiękiem buziaka emitowanym przeze mnie :-). Szybko załapał i zaczął sam zbliżać się do któregoś i robić usteczkami prawdziwe buziaczki. Świetnie, pomysłałam i zachęcałam do dania buziaka mi. Tego dnia bez problemu dwa razy dostałam słodkie buzi. Później opowiedziałam M. o naszym dokonaniu i on też oczywiście spytał Bena, czy da mu buziaczka. Dał i od tej pory daje za każdym razem kiedy go o to poprosi, a nawet sam przychodzi i daje mu bez powodu. A wiecie co się dzieje, kiedy ja mówię "dasz mi buziaczka"? Ben kręci głową i kategorycznie stwierdza: "nieeee". Tym sposobem buziaki są zarezerwowane tylko dla taty i misiów, którym też nie szczędzi czułości. Ale żeby tak matce? A fuj!

No wiecie, cieszę się, że Ben i M. tak słodko się dogadują, ale... no jak mnie ta zazdrość zżera! :-)



A jak u Was na froncie? Kto jest bardziej "na topie"?




Judyta.



mama silesia na facebooku
zacznij weekend pikinikiem! na facebooku

czwartek, 24 kwietnia 2014

ZACZNIJ WEEKEND PIKINIKIEM!

Nie da się ukryć, że nabrałam apetytu. Po naszym "Spotkaniu" nadal ślinka mi cieknie, na pogaduchy z innymi Mamami, a kiszki grają marsza z radości, na myśl o kolejnym zobaczeniu się poza ekranem komputera. Dlatego w przerwie myślenia o nowej machinie organizacyjnej, wpadłam na pomysł cyklu całkiem luźnych i niemal niezorganizowanych spotkań.

"ZACZNIJ WEEKEND PIKINIKIEM!"

To pomysł spotkań w każdą słoneczną sobotę maja zaczynając 10.05.14 (czyli po długim weekendzie) od godziny 10:30 do ostatniego okruszka w piknikowym koszu :-)
Luźne i niezobowiązujące. Z własnym kocem, przekąskami, być może fajnymi grami, czy innymi umilaczmi czasu. Z dziećmi, nie tylko mamy blogujące, ale także wszystkie te, które mają ochotę zacząć weekend na świeżym powietrzu, w miłym towarzystwie. Bez wielkich przygotowań, za to z tym wszystkim, czym macie się ochotę podzielić. Mamy muszą się wpierać, więc jeśli ktoś będzie chciał się pochwalić, to czemu nie? Pożalić? Nie ma problemu. Po prostu pośmiać i pozytywnie spędzić czas? Po to miałbyśmy właśnie się spotkać! Co Wy na to? Ja tam będę napewno! Właściwie to my, bo Ben aż się rwie na zieloną trawkę :-)




Gdzie dokładnie?
W Katowicach na Trzech Stawach, w pobliżu placu zabaw i tych dwóch stawów rozdzielonych pięknym pasem zieleni :-) mam nadzieję, że wiecie o jakim miejscu mówię. Aktualnie nie mam zdjęć idealnie obrazujących teren w całości, ale może to rozszyfrujecie :-) Mój kolorowy koc w paski napewno umiejscowiony gdziec w pobliżu placu zabaw ściągnie na siebie uwagę.









Wiem, że jeszcze jest trochę czasu, ale nie mogłam się postrzymać, żeby już zarzucić przynętę :-) Bedę, też przypominać. Dajcie znać, czy macie ochotę, na takie spotkania. Ja i tak tam bedę, więc wpadnijecie :-) A tymczasem jeśli możecie, to udostępnijcie u siebie baner, żeby jak najwięcej osób miało szansę się dowiedzieć. Im nas więcej tym weselej! Kto wie, może mamy opanują całe Trzy Stawy :-)


edit: Ruszyło wydarzenie utworzone na FB, możecie je znaleźć pod tym linkiem:


facebook/zacznij weekend piknikiem!





Judyta.




mama silesia na facebooku

wtorek, 22 kwietnia 2014

Panie Pilocie! Dziura w samolocie!

Jakiś czas temu, wracając z "Przystanku śniadanie" natknęliśmy się na osobliwe połączenie kiosku z księgarnią. Tak, wzrok Was nie zawiódł :-) owy sklepik był jednym z nielicznych czynnych w samym sercu Katowic w niedzielny poranek. I to właśnie tam, na wystawie pomiędzy drobiazgami, napojami, przekąskami były wyeksponowane książki dla dzieci. A wśród nich "Nowe fikołki Pana Pierdziołki". Widziałam tą świetną pozycję, z hasłami i wyliczankami mojego dzieciństwa, w biblioteczce już nie jednej z Was. Nie mogłam się oprzeć, więc "wszyscy mają Pana Pierdziołkę, mam i ja" :-), bo radość z czytania śmiesznych rymowanek, ma nie tylko Ben, ale właśnie i ja.




Doskonale pamiętam, jak siadałam z kuzynką na dywanie i klaskałyśmy w rytm:

"Pani zo zo zo, Pani sia sia sia,
Pani zo, Pani sia, Pani Zosia męża ma..." itd.




Jak z uśmiechem na twarzy odpowiadało się na pytanie:

"Która godzina?
W pół do komina!"




I jak zbieraliśmy się całą chmarą dzieciaków, żeby bawić się w "chowanego" i wyliczaliśmy, kto będzie szukał:

"Wpadła bomba do piwnicy,
napisała na tablicy
es - o - es tyś jest głupi pies!"




A pozytywne wspomnienia dziecięcych zabaw, optymistycznie nastroiły mnie do twórczości artystycznej na jednych z body Bena :-)

Długopisem napisałam tekst, pismem które ćwiczyłam w pierwszej klasie :), a potem poprawiłam konturówką do tkanin. Widać, że ktoś bardzo chciał je już założyć :)
Wyszło tak:






Pamiętacie te teksty z dzieciństwa?




Dziękuję Wszystkim za życzenia zdrowia, przydają się bo jest poprawa :)
Dziś byliśmy na kontroli i już jest lepiej, ale czeka nas kolejny tydzień siedzenia w domu. Ehhh.
A jeśli zastanawiacie się, czy zapomniałam o temacie "kalendarza wydarzeń" o którym była mowa w tym poście, to nie zapomniałam :-) Lubię ład i porządek (no dobra, jeśli chodzi o mieszkanie, to lubię go mieć, a nie tworzyć, ale w innych sytuacjach go tworzę), więc zaczniemy równo z początkiem nowego miesiąca :-)




Judyta.




mama silesia na facebooku

niedziela, 20 kwietnia 2014

EASTER TABLE.


W tym roku Wielkanoc spędzamy w domu. Ben się rozchorował, ja się rozchorowałam, a M. wykazuje tendencje do rochorowania się. Piękna pogoda za oknem, temperatura coraz wyższa, a my z nakazem od Pani doktor, jesteśmy zamknięci w czterech ścianach. Z zatkanymi nosami, bolącymi gardełkami, piknikiem leków, ale naszczęście głównie też z dobrymi humorami. I żeby nam tak smutno nie było, to mamy odwiedziny dziadków. Zatem ochoczo przystąpiłam do udekorowania stołu na świąteczną kawkę, w towarzystwie pysznej babki. Niestety nie jest ona moim dziełem (wciąż nie posiadam pierkarnika) :) ale kupiona w cukierni z przepysznymi słodkościami. W tym roku stawiam na radosne barwy, a główne skrzypce gra bieżnik z Ikea, w kolorowe gruszki. Tulipany coraz odważniej rozkładają płatki i tęsknie wygladają słońca. Mały wianuszek oplotłam niebieską wełną, a styropianowe jajka pomalowałam na beteon :-) I odrazu robi się weselej.
A jak prezentują się Wasze stoły? Mam nadzieję, że jest u Was dużo słońca, a zdrowko dopisuje przyjemnym spacerom.





 Życzę Wam jak najbardziej Radosnych Świąt Wielkanocnych!






Judyta.





piątek, 18 kwietnia 2014

Does the girl need the reason to take a photo?

Nie pamiętam kiedy ostatnio trzymałam w ręku kwiaty. Oczywiście zdarzyło mi się nie raz kupić, ale zawsze dla kogoś, nigdy dla siebie. Nie pamiętam też, kiedy ostatni raz je dostałam. Bynajmniej nie dlatego, że nie mam od kogo, ale dlatego, że przez długie lata rozgłaszałam wszem i wobec, że nie lubię ściętych kwiatów. Owszem są piękne, ale nie widziałam sensu. Ot, krótka żywotność w wazonie. Teraz patrzę na nie nieco inaczej. Może to nostalgia, która przychodzi z wiekiem? Wszak, czy samo życie nie jest tak ulotne? A może bardziej optymistycznie, może to wszechogarniająca Wielkanoc? Białe tulipany, słońce i poranek.


Kiedy zobaczyłam ten bukiet w sklepie, całkiem przyziemnie pomyślałam, że będzie pięknie komponować się z nowymi pokrowcami na krzesła. Wzięłam go ze sobą, a w mojej głowie zaświtała myśl, że wspaniale byłoby zrobić sobie kilka zdjęć w takim anturażu. Ale z jakiej okazji? Jaki jest powód? I w końcu pomyślałam, że przecież dziewczyna nie potrzebuje powodu, żeby zrobić sobie zdjęcie...












Wspaniałego dnia, tak po prostu, bez powodu!






Judyta.






środa, 16 kwietnia 2014

Przystanek śniadanie, czyli jak spędzić leniwy poranek na świeżym powietrzu.

Jak tak sobie o tym pomyślę, to stwierdzam, że naprawdę fajny był miniony weekend. W sobotę podpatrywałam co w trawie piszczy na "swag show", a w niedzielny poranek zawitaliśmy na "przystanek śniadanie".

Prawda jest taka, że dzień wcześniej to niedzielne śniadanko stało pod znakiem zapytania z powodu zapowiadanego deszczu. Jednak obudziło nas nieśmiało przedzierające się przez chmury tu i ówdzie słońce. Postanowiliśmy więc, że pojedziemy...



Zastaliśmy kilka rozstawionych namiotów z napojami, zdrowymi burgerami, ekologicznymi owocami, przetworami, kawą, herbatą, ciastkami, czy jajecznicą z jajek od szczęśliwych kur :-)


Były też sanki do siedzenia :-)


Na początku Ben smacznie sobie spał...


A rodzice poszli buszować po stoiskach.






I krążyli wokół robiąc fotkę w miejscu, o które (nomen omen) miejscowych się nie podejrzewa :-)


i jeszcze fotka rasowej blogerki :D




A kiedy Książe już wstał, natychmiast zaczął zaczepiać ludzi, machać do nich i rozdawać uśmiechy. Ja się pytam, gdzie jest mój szalenie bojaźliwy maluszek, co to płakał na widok obcych? :-) Teraz co prawda też obcym nie da się wziąć np. na ręce, ale podaje im rękę, kiedy mówią "cześć", robi "pa, pa" i zaśmiewa się w głos czym zawsze wszystkich robraja. Zdradzę zresztą, że dzięki temu na jednym z niedawnych spacerów poderwał trzy licealistki, taki amant z niego :D





Oprócz stoisk, z ekologiczną żywnością, czy przekąskami na "przystanku...", były dodatkowe atrakcje. Ozdabianie ciasteczek, warsztaty ceramiczne, czy malowanie buziek. Szkoda, że Ben jeszcze za mały na tego typu zajęcia, a i buźki nie dałby sobie pomalować. Nie mam tu na myśli samego malowania przez obcą osobę, ale to, że nawet rozsmarowanie kremu kończy się ucieczką, żywiołowym wymachiwaniem wszystkimi kończynami i zawziętą walką :-)


Niska temperatura i chmury z czyhającym deszczem dość szybko przegnały nas do domu, ale nie żałujemy i jestem pewna, że tam wrócimy.


Ben ma na sobie: czapka NUDA/ apaszka ekoubranka/ kurtka Next/ spodnie H&M/ buty Bobbi Shoes





Jeśli jesteście z okolicy, a nie wiedzieliście o tym wydarzeniu, to nie martwcie się, bo "Przystanek śniadanie" będzie organizowany co tydzień w niedzielę (oprócz Wielkanocnej) w godzinach 9-14 w Parku Powstańców Śląskich. Jeśli się wybierzecie, to pewnie nie raz się tam spotkamy :-)


Ponieważ dosyć często dostaję od Was informacje, że chętnie wybralibyście się na dane wydarzenie, jednak nic o nim nie wiedzieliście, zastanawiam się też, czy chcecie abym stworzyła dla Was swoisty kalendarz najciekawszych (oczywiście moim sbiektywnym okiem) wydarzeń dziejących się w okolicy? Na przykład publikowany co tydzień, lub w dłuższej prespektywie (np.dwutygodniowej, miesięcznej)? Dajcie znać co Wy na to. Wiem, że nie wszyscy z Was są ze Śląska, dlatego nie wiem ilu z Was było by zainteresowanych tym pomysłem, który przyznam szczerze chodzi mi po głowie już od jakiegoś czasu :-)






Judyta.