niedziela, 22 grudnia 2013

one step

Nie, to jeszcze nie jest moment w którym Ben postawił pierwszy samodzielny krok, jak mógłby sugerować tytuł posta :-). Nieminiej jednak, jesteśmy przygotowani, nawet jeśli miałby on nastąpić na dworze. W końcu chodzi już od dłuższego czasu przy wszystkim, czego tylko się da podtrzymać. Zarówno w domu, jak i np. przychodni, kiedy mamy wizytę u lekarza, sklepie, czy innych miejscach. Oznacza to, że właśnie dokonaliśmy zakupu pierwszych butów do chodzenia.

Przyznam, że bardzo obawiałam się tego tematu, gdyż najzwyczajniej nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Wszak samo odmierzenie stópki wydaje się dla mnie niewystarczające, a i Ben nie powie nam, czy bucik mu pasuje, czy go uwiera. Dodatkowo sprawę utrudniał fakt, że te pierwsze buty odrazu muszą być ciężkiego kalibru, czyli zmiowe, całe zabudowane, ciepłe. Zdecydowanie mniejszy stres byłby latem :-). 

W każdym razie, nie można było tego odwlekać w nieskończoność, więc zebraliśmy się i pojechaliśmy do galeri handlowej, aby mieć z czego wybierać w razie trudności ze znalezieniem odpowiednich. I wiecie co? Kupiliśmy w pierwszym sklepie, pierwsze buciki, które przymierzyliśmy! Mają wszystko to, czego w bucikach szukałam. Wygodnie się je zakłada, bo oprócz wiązania na sznurówki, jest jeszcze zamek rozpinany z boku i rzep, są za kostkę (zalecenie Ortopedy) i ocieplane.

Benowi nie przeszkadzają, pewnie w nich stoi, a kiedy dotarliśmy do kasy okazało się jeszcze, że jest zniżka -30% na wszystkie buty, więc zapłaciliśmy mniej niż sądziliśmy i nie jest to reklama owego sklepu:-)
Może też skorzystacie z promocji. Mam nadzieję, że wydanie butów dla dzieci tej firmy spełni nasze oczekiwania w trakcie użytkowania.







Okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują :-)




Judyta.





12 komentarzy:

  1. My również zakup pierwszych butów mamy już za sobą. I nawet Zosia świetnie w nich śmiga po dworze, a muszę przyznać, że bałam się czy zaakceptuje 'ciało obce' na stopach. ;)

    Wasze Buciki są śliczne! I z opisu wiem, że na pewno odpowiednie dla Benkowych stópek! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam, czytałam Wasze zmagania:) i również dzieki temu wiedziałam, że najlepiej kupować będąc z modelem w sklepie, a nie "online", bo ten kupon ze Spotkania Mam Blogerek, też mam :))

      Usuń
  2. Od początku byliśmy wierni Ecco, a w tym roku postawiliśmy na Crocsy. Póki co same plusy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Faktycznie pora roku na pierwsze buty średnia ;) tym bardziej, że najważniejsze, żeby miały miękką, elastyczną podeszwę. Sztywny zapiętek mają prawie wszystkie zimowe na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj... u nas pierwsze buty kupowane były latem. I bylo znacznie łatwiej dobrac odpowiedni rozmiar, sprawdzić, cyz na pewno są dobre. Bo jak się oazuje... rozmiar rozmiarowi nie równy. Teraz na szczescie Wiktor już sam decyduje, które mu bardziej pasują... Choć jesesmy też na etapie, że te pasuja bardziej, bo jest na nich auto, więc wcale tak bardzo kolorowo nie jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie co do rozmiarów, to nie jest takie proste. Niby ten sam, a jednak jedne buty większe, drugie mniejsze... Fakt, jak wybiera ze względu na look :) to też nie wiadomo, co dobre:)))

      Usuń
  5. To już dawno za mną, jednak pamiętam, że to był też stres dla mnie, tym bardziej, że takiego wyboru nie było :(. Życzę radosnych Świąt !

    OdpowiedzUsuń
  6. Do dziś pamiętam zakup wszystkich pierwszych butów moich dzieci.I wiesz?Do dziś je trzymam w szafie,żadnej pary z pierwszych butków mojej trójki nie wyrzuciłam!!!Przesyłam serdeczności świąteczne!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładne!
    Jestem ciekawa jak będą Wam się sprawować, bo w przyszłości też chce się skusić na tą markę dla Lili.
    Pozdrawiam Was cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  8. My pierwsze buciki będziemy zapewne kupować wiosną, także jeszcze mamy trochę czasu :) Ale te Bena wyglądają na takie idealne na zimę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. My pierwsze zimowe butki musieliśmy kupić dość wcześnie, bo już w październiku, podobnie jak domowe trzewiczki- w połowie listopada Kornelka po raz pierwszy puściła się Balzaka i jak już ruszyła, to i chodzić niemal w tej samej chwili przestała- woli biegać;) Pierwsze limo na czole dawno zaliczone;)
    Markę znamy i polecamy- właśnie taki według mnie- za kostkę i z dwoma rodzajami zapięcia- powinien być dziecięcy bucik. Co prawda naszą drugą opcją są dwa rzepy, ale to tylko dlatego, że były w kolorystyce czarno-różowej, a nie różowo-różowej jak większość:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony po sobie ślad!