wtorek, 26 listopada 2013

english reading, czyli czy ja chcę wychować geniusza?

O tym, że warto czytać dzieciom książki nie ma nawet co dyskutować. Taki jest fakt. To wszyscy wiemy i stosujemy, bo nie dość, że przyjemne, to jeszcze przynosi korzyści w rozwoju dziecka. Dla maluszków liczy się słuchanie głosu mamy czy taty, dla nieco większych to podróż do świata baśni i przeżywanie przygód wzraz ze swoimi ulubionymi bohaterami, a dla jeszcze starszych wzbogacenie słownictwa, nauka porawnej pisowani i pobudzanie wyobraźni. A co z czytaniem obcojęzycznych książeczek i to w dodatku niemowlakom? Ja czytam Benowi angielskie książeczki od dawna, a jak wiecie dopiero skończył roczek. Czy to dlatego, że chciałabym mieć małego geniusza? Nic z tych rzeczy. Wierzcie mi, nie karzę mu uczyć się na pamięć słówek i pisać sprawdzianów. Chodzi mi jedynie o sam fakt "osłuchania się" z językiem. Nie ma mowy o równoczesnej nauce dwóch języków, bo to zaledwie kilku minutowe czytanie, kiedy oboje mamy na to ochotę. Bardzo ułatwiają mi sprawę piękne książeczki, które kupuję na wagę(!) w SH. Często są zabawne, pięknie ilustrowane, czasem rymowane. Te same książeczki czytamy również po polsku, oglądamy obrazki. Zachęcam Was gorąco do takiej literatury "z drugiej ręki", bo ekologia + ekonomia = dobra ksiazka z sh :-)

Dziś pokarzę Wam nasze najnowsze nabytki.




Helen Oxenbury "Tickle, Tickle" - To krótka rymowanka ze ślicznymi ilustracjami bobasowymi.






Child's Play "Head, Shoulders, Knees and Toes..." to prosta piosenka dla maluszków.


 



Przy okazji nasza wieża z książek zdołała się nieco w ostatnim czasie powiększyć:



Za to aktalnie walczymy z chorobą, gorączką i nieprzespanymi nocami. Miejmy nadzieję, że leki od Pani Doktor szybko pomogą Beniaminkowi.



Judyta.





37 komentarzy:

  1. Wieża ładnie się powiększa ;)
    Życzę dużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tą piosenkę znam, Artur śpiewa ja z innymi dziećmi na Play Group. Mam dużo pozycji w języku angielskim, ale mimo wszystko opowiadam je tylko po polsku... nie chcę Artura zarażać swoim koślawym akcentem. Nauczy się w żłobku, a później w szkole poprawnego języka. Puszczam mu jedynie bajki po angielsku, tak, żeby się osłuchał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my słuchamy jeszcze angielskich piosenek :) i tą piosenkę też mamy, więc jak ją czytam B. to własciwie odrazu śpiewam, bo tak mi ta melodyjka siedzi w głowie :)

      Usuń
  3. u nas w sh nie ma takich ksiazeczek niestety :( my na razie mamy same po polsku, ale puszczam Malej piosenke "old Mc Donald..." lubi rytm piosenki a przy okazji moze sie osluchac z jezykiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda, że u Was nie ma to to prawdziwe skarby są :) a piosenek też słuchamy

      Usuń
  4. Świetne te książeczki :)
    Jestem jak najbardziej za, by wpajać małemu dziecku obcy język. Im mniejsze tym szybciej łapie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak sądzę, oczywiście nic na siłę, ale przy okazji to jak najbardziej tak :)

      Usuń
  5. szybko wracajcie do zdrowia my walczymy z niejedzeniem ... i duzym spadkiem wagi ...3 msc było ok a tu bachhhhhh... :/
    książki to dobra inwestycja :)))

    buźki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj trzymam mocno kciuki żeby Emilka jednak na stałe polubiła jeść...
      ściskam Was!

      Usuń
  6. Jeszcze takich książeczek nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna sprawa! :) Natchnęłaś mnie do tego samego :D

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas też choroby. Książki z SH bardzo fajne :) Już kiedyś czytałam wczesniejszy wpis i nawet u nas szukałam, ale w najbliższym niestety nie ma. Dalej jakoś się nie złożyło ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no u mnie też w najbliższym nie ma, ale raz na jakiś czas jadę nieco dalej i odrazu kupuję np. 10 książeczek:) może warto się wybrać, kto wie jakie perełki się tam chowają :)

      Usuń
    2. Jak wyzdrowiejemy to pewnie się wybiorę :)

      Usuń
  9. Im wcześniej zaczniesz tym lepiej dla dziecka. A jak wiadomo w obecnych czasach obcy język to wręcz obowiązek. Ja uczę się i uczę i....... i tak od kilku lat - efekt: mizerny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, jakbyś miała ochotę, to zaprosiłam Cię do zabawy w sekrety. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Swietne bajeczki tez myslalam by zakupic oli obcojezyczne :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. TY wiesz że ja do mojej mówię po angielsku cały czas i efekty są, także czytaj Beniaminowi jak najwięcej :D
    Też mam kilka książek z s-h, dla siebie zawsze przywożę z UK z tamtejszych s-h dobrze, że za parę miesięcy jedziemy będę mogła nas obkupić

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ładne książeczki! My po angielsku wolimy piosenki i bajki, a książeczki jednak po polsku :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej. U nas na blogu nominacja dla Ciebie do Versatile Blogger Award. Bawisz się z nami?
    http://happyrodzice.blogspot.com/2013/11/versatile-blogger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Powrotu do zdrowia życzę Benkowi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. super pomysł, poszukam w sh tych angielskojęzycznych :) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedyś trudno było dzieciom kupić kolorowe i ciekawe książki, a teraz są na wagę. Ale się czasy zmieniają, no i bardzo dobrze. Czytaj synowi książeczki w obu językach, dobry pomysł. Mam nadzieję, ze syn ma się już ma się dobrze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Na pewno mu nie zaszkodzi, a nawet przecież pomoże:) Osłucha się z językiem i potem będzie łatwiej się go uczyć:)

    OdpowiedzUsuń
  19. a ja się zapytam w jakim SH kupujesz :> (o ile mogę). Bo te, które ja odwiedzałam książek niestety nie miały :/

    OdpowiedzUsuń
  20. hmmm.. nie widzę poprzedniego komentarza to zapytam jeszcze raz..
    a można wiedzieć, gdzie konkretnie książeczki kupujesz? bo ja też tutejsza, ale w żadnym SH, w którym bywałam książek nie prowadzili :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. komentarza nie było, bo zatwierdzam je kiedy mam wolną chwilę, więc czasem to troszkę trwa:) przymierzam się do stworzenia listy fajnych SH w okolicy, ale jeśli chcesz wiedzieć wcześniej gdzie akurat kupuję książeczki, to napiszę na @ :)

      Usuń
    2. to ja bardzo poproszę o info na rinceoir@gmail.com :) - Mikołajki tuż tuż, a w tym wieku to na kilogramy prezenty idą ;)

      Usuń
    3. wiadomość posłana :)

      Usuń
  21. W naszym domu też mamy dwa rodzaje książek: po polsku i po angielsku :) Maluch raz chce posłuchać w jednym, a raz w drugim języku. Cieszę się, gdyż w ten sposób osłuchuje się z językiem obcym, który za kilka lat będzie musiał używać w szkole. Dobrze robisz :) Nauka przez zabawę, to jest to :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Podczytuję Cię od jakiegoś czasu. Też ostatnio pisałam na blogu o książeczkach dla maluchów i przypomniał mi się Twój wpis. Jako nauczyciel angielskiego bardzo popieram czytanie angielskich książeczek najmłodszym. Tez kupuje w sh, można znaleźć super tytuły za naprawdę niewielkie pieniądze. Dużo z nich jest dla mojego synka, ma 15 miesięcy i mam wrażenie, że te angielskie nawet bardziej go interesują niż polskie. Mój blog jest o nauczaniu angielskiego dzieci, piszę dla dla rodziców i nauczycieli. Wraz z dorastaniem mojego malucha będzie coraz więcej wpisów dotyczących zabaw po angielsku z najmłodszymi, zapraszam więc do zajrzenia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony po sobie ślad!