O tym, że warto czytać dzieciom książki nie ma nawet co dyskutować. Taki jest fakt. To wszyscy wiemy i stosujemy, bo nie dość, że przyjemne, to jeszcze przynosi korzyści w rozwoju dziecka. Dla maluszków liczy się słuchanie głosu mamy czy taty, dla nieco większych to podróż do świata baśni i przeżywanie przygód wzraz ze swoimi ulubionymi bohaterami, a dla jeszcze starszych wzbogacenie słownictwa, nauka porawnej pisowani i pobudzanie wyobraźni. A co z czytaniem obcojęzycznych książeczek i to w dodatku niemowlakom? Ja czytam Benowi angielskie książeczki od dawna, a jak wiecie dopiero skończył roczek. Czy to dlatego, że chciałabym mieć małego geniusza? Nic z tych rzeczy. Wierzcie mi, nie karzę mu uczyć się na pamięć słówek i pisać sprawdzianów. Chodzi mi jedynie o sam fakt "osłuchania się" z językiem. Nie ma mowy o równoczesnej nauce dwóch języków, bo to zaledwie kilku minutowe czytanie, kiedy oboje mamy na to ochotę. Bardzo ułatwiają mi sprawę piękne książeczki, które kupuję na wagę(!) w SH. Często są zabawne, pięknie ilustrowane, czasem rymowane. Te same książeczki czytamy również po polsku, oglądamy obrazki. Zachęcam Was gorąco do takiej literatury "z drugiej ręki", bo
ekologia + ekonomia = dobra ksiazka z sh :-)
Dziś pokarzę Wam nasze najnowsze nabytki.
Helen Oxenbury "Tickle, Tickle" - To krótka rymowanka ze ślicznymi ilustracjami bobasowymi.
Child's Play "Head, Shoulders, Knees and Toes..." to prosta piosenka dla maluszków.
Przy okazji nasza wieża z książek zdołała się nieco w ostatnim czasie powiększyć:
Za to aktalnie walczymy z chorobą, gorączką i nieprzespanymi nocami. Miejmy nadzieję, że leki od Pani Doktor szybko pomogą Beniaminkowi.
Judyta.
Wieża ładnie się powiększa ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrówka.
Tą piosenkę znam, Artur śpiewa ja z innymi dziećmi na Play Group. Mam dużo pozycji w języku angielskim, ale mimo wszystko opowiadam je tylko po polsku... nie chcę Artura zarażać swoim koślawym akcentem. Nauczy się w żłobku, a później w szkole poprawnego języka. Puszczam mu jedynie bajki po angielsku, tak, żeby się osłuchał :)
OdpowiedzUsuńmy słuchamy jeszcze angielskich piosenek :) i tą piosenkę też mamy, więc jak ją czytam B. to własciwie odrazu śpiewam, bo tak mi ta melodyjka siedzi w głowie :)
Usuńu nas w sh nie ma takich ksiazeczek niestety :( my na razie mamy same po polsku, ale puszczam Malej piosenke "old Mc Donald..." lubi rytm piosenki a przy okazji moze sie osluchac z jezykiem
OdpowiedzUsuńszkoda, że u Was nie ma to to prawdziwe skarby są :) a piosenek też słuchamy
UsuńŚwietne te książeczki :)
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej za, by wpajać małemu dziecku obcy język. Im mniejsze tym szybciej łapie.
też tak sądzę, oczywiście nic na siłę, ale przy okazji to jak najbardziej tak :)
Usuńszybko wracajcie do zdrowia my walczymy z niejedzeniem ... i duzym spadkiem wagi ...3 msc było ok a tu bachhhhhh... :/
OdpowiedzUsuńksiążki to dobra inwestycja :)))
buźki
oj trzymam mocno kciuki żeby Emilka jednak na stałe polubiła jeść...
Usuńściskam Was!
Uwielbiam takie perełki:)
OdpowiedzUsuńJeszcze takich książeczek nie widziałam.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa! :) Natchnęłaś mnie do tego samego :D
OdpowiedzUsuńto się cieszę bardzo :)
UsuńU nas też choroby. Książki z SH bardzo fajne :) Już kiedyś czytałam wczesniejszy wpis i nawet u nas szukałam, ale w najbliższym niestety nie ma. Dalej jakoś się nie złożyło ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno u mnie też w najbliższym nie ma, ale raz na jakiś czas jadę nieco dalej i odrazu kupuję np. 10 książeczek:) może warto się wybrać, kto wie jakie perełki się tam chowają :)
UsuńJak wyzdrowiejemy to pewnie się wybiorę :)
UsuńIm wcześniej zaczniesz tym lepiej dla dziecka. A jak wiadomo w obecnych czasach obcy język to wręcz obowiązek. Ja uczę się i uczę i....... i tak od kilku lat - efekt: mizerny :)
OdpowiedzUsuńHej, jakbyś miała ochotę, to zaprosiłam Cię do zabawy w sekrety. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję za zaproszenie
Usuńdzięki napewno wpadnę :)
OdpowiedzUsuńSwietne bajeczki tez myslalam by zakupic oli obcojezyczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
TY wiesz że ja do mojej mówię po angielsku cały czas i efekty są, także czytaj Beniaminowi jak najwięcej :D
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka książek z s-h, dla siebie zawsze przywożę z UK z tamtejszych s-h dobrze, że za parę miesięcy jedziemy będę mogła nas obkupić
Bardzo ładne książeczki! My po angielsku wolimy piosenki i bajki, a książeczki jednak po polsku :)
OdpowiedzUsuńHej. U nas na blogu nominacja dla Ciebie do Versatile Blogger Award. Bawisz się z nami?
OdpowiedzUsuńhttp://happyrodzice.blogspot.com/2013/11/versatile-blogger-award.html
dziękuję za nominację:)
UsuńPowrotu do zdrowia życzę Benkowi :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł, poszukam w sh tych angielskojęzycznych :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńKiedyś trudno było dzieciom kupić kolorowe i ciekawe książki, a teraz są na wagę. Ale się czasy zmieniają, no i bardzo dobrze. Czytaj synowi książeczki w obu językach, dobry pomysł. Mam nadzieję, ze syn ma się już ma się dobrze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjuż jest lepiej, dziękujemy :)
UsuńNa pewno mu nie zaszkodzi, a nawet przecież pomoże:) Osłucha się z językiem i potem będzie łatwiej się go uczyć:)
OdpowiedzUsuńa ja się zapytam w jakim SH kupujesz :> (o ile mogę). Bo te, które ja odwiedzałam książek niestety nie miały :/
OdpowiedzUsuńhmmm.. nie widzę poprzedniego komentarza to zapytam jeszcze raz..
OdpowiedzUsuńa można wiedzieć, gdzie konkretnie książeczki kupujesz? bo ja też tutejsza, ale w żadnym SH, w którym bywałam książek nie prowadzili :(
komentarza nie było, bo zatwierdzam je kiedy mam wolną chwilę, więc czasem to troszkę trwa:) przymierzam się do stworzenia listy fajnych SH w okolicy, ale jeśli chcesz wiedzieć wcześniej gdzie akurat kupuję książeczki, to napiszę na @ :)
Usuńto ja bardzo poproszę o info na rinceoir@gmail.com :) - Mikołajki tuż tuż, a w tym wieku to na kilogramy prezenty idą ;)
Usuńwiadomość posłana :)
UsuńW naszym domu też mamy dwa rodzaje książek: po polsku i po angielsku :) Maluch raz chce posłuchać w jednym, a raz w drugim języku. Cieszę się, gdyż w ten sposób osłuchuje się z językiem obcym, który za kilka lat będzie musiał używać w szkole. Dobrze robisz :) Nauka przez zabawę, to jest to :)
OdpowiedzUsuńPodczytuję Cię od jakiegoś czasu. Też ostatnio pisałam na blogu o książeczkach dla maluchów i przypomniał mi się Twój wpis. Jako nauczyciel angielskiego bardzo popieram czytanie angielskich książeczek najmłodszym. Tez kupuje w sh, można znaleźć super tytuły za naprawdę niewielkie pieniądze. Dużo z nich jest dla mojego synka, ma 15 miesięcy i mam wrażenie, że te angielskie nawet bardziej go interesują niż polskie. Mój blog jest o nauczaniu angielskiego dzieci, piszę dla dla rodziców i nauczycieli. Wraz z dorastaniem mojego malucha będzie coraz więcej wpisów dotyczących zabaw po angielsku z najmłodszymi, zapraszam więc do zajrzenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń