niedziela, 3 listopada 2013

Dzieciństwo...


... to temat bardzo rozległy, ale za mną chodzi pewne wspomnienie.
Widziałam kiedyś film. Główny bohater, który o ile pamiętam, dopiero odnajdował się w roli ojca dla swojego kilkuletniego synka pozwalał mu zakładać np. spodnie od piżamy, do tego kalosze i gogle do pływania, a potem wychodzili tak z domu. (Jeśli jakimś cudem świta Wam, co to był za film, to podpowiedzcie proszę) :)
Ludzie się na nich dziwnie patrzyli, krytykowali,  a ja pomyślałam wtedy, że to wspaniałe!
Obiecałam sobie, że jeśli zostanę mamą, to moje dziecko też będzie tak miało.
Dla mnie to jest dzieciństwo: beztroskie, ciut szalone, pełne zabawy przez którą dzieci poznają świat. Oczywiście nie chodzi o to, aby każdego dnia wkładać na siebie kostium zorro, ale o to, że gdy Beniamin pewnego razu powie "mamo chcę włożyć "to, to i to" (a będzie to zestaw iście karnawałowy)" to ja odpowiem: "I pójdziemy dziś do oceanarium!". 
Jasne, można się oburzać, żeby tak wypuścić szkraba z domu. A gdzie styl, a gdzie etykieta, gdzie przyjęte normy. 
Jednak sama najlepiej wspominam momenty, w których mama pakowała mnie i moje rodzeństwo do pociągu i jechaliśmy przed siebie, wpadając do dalekich krewnych bez zapowiedzi. Czasem było im to nie na rękę, czasem kogoś nie było i musieliśmy w nocy jechać dalej. Zwiedzaliśmy różne miasta, jedliśmy w dworcowych stołówkach, czasem włóczyliśmy się bez celu, a nawet jeździliśmy "na gapę" kiedy barkowało na bilet.
Nieodpowiedzialne?
Może, ale to były moje najpiękniejsze wakacje.
Do dziś pamiętam, ba! do dziś mam broszkę-motylka znalezioną w Poznaniu, czy mini-mapkę z twardymi okładkami z Gniezna...
Chcę, aby Beniamin wspominał swoje lata dziecięce jako przygodę, w której rodzice byli odrobinę szaleni, czasem pozwalali na niedozwolone i zawsze można było przyjść do nich z hasłem "zróbmy coś fajnego", a oni już główkowali co to może być.
Na codzień jestem rozważna, odpowiedzialna i wypracowałam sobie plan działania, ale cieszy mnie to, że znajomi kojarzą mnie głównie, jako osobę zwariowaną, uśmiechniętą i wyluzowaną.
Taką mamą chcę być. Zrównoważoną i szaloną, bo to wcale się nie wyklucza!

A Wy, macie jakieś wspomnienie, które rzutuje na Wasze rodzicielstwo?



Judyta.



26 komentarzy:

  1. Hm..każdy chyba ma jakąś wizję macierzyństwa, ja chciałabym być przyjacielem mojego dziecka :) chciałabym robić wszystko z nim! Chciałabym by niczym nie musiało się przejmować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka przyjemna beztroska jest bardzo fajna dla dzieci:)

      Usuń
  2. Filmu nie kojarzę, chociaż coś mi świta gdzieś w zakamarkach moich.... A co do ubierania to jest wyzwanie. Moja Lilka się buntuje (chociaż nie przywiązuje jakiejś szczególnej wagi do ciuchów) i bardzo często ubrana nie do kompletu, albo ma portki od piżamy ( częsta akcja jak Tata ubiera hi hi) albo tak jak dzisiaj były fioletowe leginsy, biała sukienka w kwiatki (taka balowa) i trampki. Na szczęście nie wychodziłyśmy w tym stroju bo zimno:) Ale w domku to paraduje bardzo często iście artystycznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że może się w domu wyżyć artystycznie:)

      Usuń
  3. Wiem wiem jaki to film !
    Ogladalam go wiele razy , ale ... nie mam pamieci do tytułów niestety ... :(
    Bardzo fajne takie beztroskie dzieciństwo , pomyslalam dokładnie jak ty ogladając film :)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ten tytuł, za nic nie mogę go sobie przypomnieć:)
      Czyli jest nas dwie!:))

      Usuń
  4. Ja właśnie takich wspomnień nie mam...raczej kojarzy mi się z licznymi zakazami i to w sumie ma wpływ na to jaka jetem teraz....zakazuje czasem ale robię to raczej rzadko...i jak Wiki tydz temu chciała założyć granatowe rajstopy, spodenki jeansowe i zieloną tunikę nie protestowałam...chodizła tak cały dzień i powiem że nawet to ze sobą grało:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szkoda Twoich wspomnień...a Wiki ma styl poprostu:))

      Usuń
  5. A ja niestety wspomnień tak cudownych jak Twoje nie mam, ale staram się by moje dzieciaki miały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Filmu nie kojarzę:( Ale to beztroskie dzieciństwo mi się podoba:)
    www.franuloweopowiesci.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Tez miałam podobne dzieciństwo i wspominam je z szerokim uśmiechem na ustach i takie chwile też chcę ofiarować mojej S. :D

    A tytułu filmu nie pamiętam, choć go oglądałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli kilka osób widziało:) a myślałam, że po tym skrawku nie będzie wiadomo o co chodzi...:)))

      Usuń
  8. Tez miałam podobne dzieciństwo i wspominam je z szerokim uśmiechem na ustach i takie chwile też chcę ofiarować mojej S. :D

    A tytułu filmu nie pamiętam, choć go oglądałam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj,

    nominowałam Cię do Liebster Blog Award! O szczegółach możesz przeczytać na moim blogu:
    http://www.mamoholiczka.pl/2013/11/pierwsze-wyroznienie-czyli-liebster.html

    Pozdrawiam Cię serdecznie i zapraszam do zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje dzieciństwo wspominam baaaaardzo przyjemnie:) i mam nadzieję, że będę kiedyś choć w połowie tak fajną mamą jaką jest moja:) lubię wspomnienia z tamtego okresu. Twoje bardzo sympatyczne:) pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będziesz, będziesz!:))
      dobrze, że tak cenisz swoją mamę:)

      Usuń
  11. Mi to dzieciństwo kojarzy się z dwumiesięcznymi wakacjami u babci na wsi (wspólnie z kuzynem) i to uwielbiałam najbardziej
    A tak to zapewne jakieś weekendowe wypady nad rzekę pod namiot całą rodziną - fajnie kiedyś było :)

    OdpowiedzUsuń
  12. pięknie napisane! dzieciństwo to wspaniały czas, powinno być beztroskie i trochę szalone. Późniejsze życie serwuje nam wystarczająco dużo trosk i stresów, więc tylko jako dzieci mamy (mieliśmy?) szansę na prawdziwie magiczne przygody! Dobrze mieć takie wspomnienia, Twoje są naprawdę piękne! Pozdrawiam

    P.s. i na mały konkursik do mnie serdecznie zapraszam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uważam podobnie, będzie czas na troski:)
      dziękuję za zaproszenie

      Usuń
  13. bardzo mądry wpis! bardzo fajnie mi się czytało próbując przypomnieć sobie dzieciństwo.. i o dziwo wspominam je jako wielką radość i przywiązanie do brata i rodziców, choć zawsze jak wracam pamięcią wstecz przypomina mi się trauma jak miałam 1,5 roczku, kiedy mama zaprowadziła mnie pierwszy raz do żłobka.. :))) pozdrawiam cieplutko!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej Ty pamiętasz takie rzeczy jak byłaś taka malutka?:) ja dokładnie w tym samym wieku miałam zapalenie opon mózgowych, z którego długo wychodziłam i ponoć potem bardzo się bałam, że mnie rodzice gdzieś zostawią, tak jak musieli to robić w szpitalu, a nic z tego nie pamiętam...
      na szczęście wszystko dla mnie dobrze się skończyło:))

      Usuń
  14. Ja pamiętam jak w jesienne dni, jak mama wychodziłam do pracy przebierałam się w letnie spódniczki i kolanówki. Dziadkowie zbytnio mnie nie pilnowali i w takim stroju wychodziłam na dwór ;) Mama dostawała telefony do pracy, że ja prawie nago chodzę, a ja po prostu kochałam kiecki ;) Dzieciństwo wspominam cudownie, mimo, że wychowywała mnie tylko mama i często na wiele rzeczy brakowało pieniędzy, a jej całymi dniami nie było bo pracowała, to naprawdę było wspaniałe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dobrze, że Twoje wspomnienia są tak miłe! Bo choć idealnie rzadko bywa, to trzeba wiedzieć, że rodzice też ludzie i lekko nie mają:)

      Usuń
  15. Wykasowałam wspomnienie, bo bardziej rusza mnie jednak temat Benkowego ubierania. Podoba mi się Twoje podejście, i sama też bym tak chciała, tylko boję się, że jednej rzeczy nie zdzierżę - dziewczynki, która kocha róż. Ja wiem, że to jest faza, i dotyka większości dziewuszek, ale boję się, że "idziemy do oceanarium" by nie padło do różowej księżniczki :DDD Dobrze, że masz chłopaka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. również nie przepadam za różem, ale gdybym miała w domu małą różową księżniczkę to bym pozwoliła, żeby ona była szczęśliwa:))) A myslę, że chłopaki też potrafią zaskoczyć i nawet nie chcę zgadywać co mnie czeka :)

      Usuń
    2. Mój ma teraz okres niebieskiego - to trwa jakiś czas i czarnego :)

      Usuń

Dziękuję za pozostawiony po sobie ślad!