mama silesia, o czym już informowałam, również przyłączyła się do jakże zacnego projektu SAMO_SIĘ To kreatywne, wyzwania które pokonujemy i będziemy dzielnie z Beniaminem pokonywać. Post miał się ukazać wczoraj, jednak w związku z naszym rodzinnym urlopowaniem jest mnie nieco mniej tutaj, nieco mniej u Was, za to więcej na spacerach, na dywanie, w odwiedzinach i zabawach, bo nic tak dobrze nie smakuje jak zabawa z mamą i tatą w każdej chwili.
Szkoda, że nasze urlopowanie powoli dobiega końca...
Wracając jednak do projektu, jego pierwszym zadaniem był "sznurek, wstążka, sznurowadło".
To zmobilizowało mnie w końcu do uszycia Benowi tzw. ciumkatki ze wstążkami. Powiecie, nuda, wszędzie już były, ale nie u nas! Naoglądałam się ich całe mnustwo na różnych blogach i zawsze obiecywałam sobie, że taką zrobię, ale jakoś niegdy się do tego nie zabrałam. Ten projekt mnie zmobilizował. Co ciekawe okazało się, że Beniamin nie jest fanem ciumkania wstążek/metek. A to Ci niespodzianka - niemowlak, który nie lubi metek. Przynajmniej teraz wiem, że nie muszę mieć wyrzutów ponieważ tak długo zwlekałam z uszyciem :-)
Kolejną naszą propozycją jest prosta zabawa polegająca na przywiązaniu różnokolorowych wstążek i sznurków np. do szczebelków łóżeczka. Luźno związane kokardki bardzo wabiły Bena, żeby je rozwiązać. I na tym polegała cała zabawa, On rozwiązywał, a ja zawiązywałam, miał z tego duży ubaw, a najbardziej przypadła mu do gustu zielona wstążka.
Na koniec użyliśmy drewnianego domku, żeby nieustannie wkładać i wykładać z niego sznurki, o różnej fakturze, długości i kolorze. Była tam rozciągająca się gumka, szorstki sznurek, wstążeczka, czy sznurówka... Beniamin w wielkim skupieniu wyciągał sznurki, przyglądał im się w rączkach a potem wyrzucał i sięgał po kolejne. Czasem wybierał pajedyńczo, a czasem wszystkie naraz i mówił przy tym swoje ulubione "bach!"
Oczywiście w takich zabawach konieczny jest czynny udział Rodzica, wszak sznurki, zwłaszcza te długie mogą stać się niebezpieczne. Wspólna zabawa, aktywnie angażująca obie strony gwarantuje świetną i bezpieczną zabawę!
Proste, a jakże przywołujące uśmiech i rozwijające pomysły znajdziecie również na innych blogach biorących udział w projekcie.
Pobawmy się razem!
Judyta.
fajny projekt, szkoda tylko że dla niemowlaków ; (
OdpowiedzUsuńMnie to akurat nie martwi, choć też ledwo się zmieściliśmy... Pewnie będzie jeszcze nie jeden dla starszaków:))
Usuńzielona największa wiedział co najlepsze ;) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajne zabawy. Nie lubi metek, no popatrz :)
OdpowiedzUsuńWysłałaś maila z relacją? Mam nadzieję, ze tak :)
OdpowiedzUsuńOj nie wysłałam, ale nawet nie wiedziałam...
UsuńFajne pomysły:) Widzę, że coś jest w tym rozwiązywaniu wstążek że dzieci to tak lubią:))
OdpowiedzUsuńCiumkatka jest świetna! A Ben już nie taki niemowlaczek ;)
OdpowiedzUsuńfajowo :)
OdpowiedzUsuńI my się podomnie bawiliśmy:))))
OdpowiedzUsuńTez się podobnie bawiłyśmy :D teraz do zabawy używamy garnków, plastikowych talerzy, miseczek i drewnianych łyżek...muzykujemy
OdpowiedzUsuńJak kiedyś będę mieć dziecko to zwrócę się do Ciebie po porady "zabawowe" :)
OdpowiedzUsuńA ja z chęcią Ci wyśpiewam wszystko:)
UsuńMetkowce są wszędzie! :D Aż chyba ja też się zmobilizuję i coś uszyję albo ... kupię :P Super się bawiliście,a teraz pora już wymyślać nowe zabawy :)
OdpowiedzUsuńZielona wstążka najdłuższa i najgrubsza, nie dziwne że się spodobała :)
OdpowiedzUsuńKażda rzecz, która nie jest typową zabawką jest świetna, u mnie szuflada w kuchni króluje, łyżki drewniane, czerpaki itp to szaleństwo :)))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie kuchnia, to jaskinia skarbów:)
UsuńHej, nominowałam Cię do kolejnej zabawy blogowej. :)
OdpowiedzUsuńDzięki, jak będę miała chwilę to zajrzę co to za zabawa:))
UsuńCiumkatka jest genialna :)
OdpowiedzUsuńwspaniała zabawa! A Twój Ben z półprofilu jest tak bardzo podobny do mojego malucha jak był troszkę młodszy :))) słodziak :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczny ten metkowiec, chyba wezmę się za szycie! a Ben przecudowny, i ile w nim radości ! :) pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńFajne pomysły, zwłaszcza z tymi wstążeczkami i sznurkami ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
To te wstążeczki do ciumkania służą? Zawsze się zastanawiałam co to takiego :D
OdpowiedzUsuńhih, ja niedawno uszyłam taką ciumkatkę dla synka moich znajomych i byłam z siebie bardzo zadowolona, bo uważałam, że ładnie wyszła, a Oni dziwili się po co daję im taką "szmatkę" :D czyli nie jesteś jedyna :)))
UsuńCiekawe to ciumkanie:) Moja Lilka jakoś też tego nie ogarniała, ale lubi sznurki i tasiemki. Ostatnio upolowałam w taki sklepie takie jakby szpulki plastikowe z sznurówką na, którą się owe szpulki nawleka. O dziwo Lilce się spodobało i lubi się tym bawić.
OdpowiedzUsuń