Zapraszam Was na mój mix zdjęć z niedalekiej przeszłości :)
Powyższe zdjęcia to kolejka linowa "Elka" w Parku Chorzowskim. Wreszcie się wybraliśmy i fajna sprawa. Do kabiny można spokojnie wjechać wózkiem, są też otwarte krzesełka. Pamiętam tą kolejkę z dawnych lat i fajnie znów było się przjechać :)
Powyżej zdjęcia z przyjaznej rodzinom knajpki. Jest naprawdę fajny kącik zabaw, pokój matki z dzieckiem, a na zewnątrz plac zabaw z animatorką w każdy weekend wakacji. Jeśli jesteście z okolicy to pewnie kojarzycie to miejsce, zresztą już kiedyś o nim pisałam nawet :)
Zdjęcie z naszego remontu. Na szczęście już dawno remon skończony, zostały jak zwykle drobiazgi. Jak tylko dopieszczę całość, to pokażę / malowanie farbą fasadową, którą zachwalał sprzedawca, to była niezła męka. Mało wydajna, pryskała na wszystkie strony, ehhh malowania mam dość na jakiś czas.
Jesiennie w kuchni: Korzystam z piekarnika, który kupiliśmy dopiero przy okazji remontu / jesienne klimaty i kaloszki Bena, które uwielbiam / zupka marchewkowo dyniowa z ryżem / gotujemy krem pomidorowy według przepisu Zosi Cudny. Bardz spodobał mi się patent dodania gruszki jako sposobu na dosłodzenie.
Ach, jakbym chciałabym żeby te ciepłe dni wróciły...
Nie mogę pominąć oczywiście naszych wakacji na Wyspach. Nie będę Was jednak zamęczać tuzinem kolejnych zdjęć, bo możecie je zobaczyć w postach, które na ten temat przygotowałam (Londyn part 1, 2, 3) :) Jest coś co wyszperałam. Pisałam Wam o najwyższym ukoczonym wieżowcu w Europie, The Shard. Przeglądając stare zdjęcia odkryłam, że będąc tam kilka lat temu z M. uwieczniliśmy na fotce jego budowę, a kiedy byliśmy teraz był już ukończony i dumnie sięgał do chmur :) Fajnie tak cofnąć się w pamięci i pomyśleć jak to było, ale też przypomina mi to o jedym okrutnym fakcie: lata lecą, a my nie młodniejemy...
Judyta.
Kaloszki - LOVAM!! Skąd one? No i ta knajpka - ja nic nie wiem, fajne miejsce, jak tam trafić? No i Judyto droga, czas chyba na zmianę banerka i nową inicjatywę - co zamiast pikników? Musisz nam się jakoś zrewanżować za swoją nieobecność i bytem Judyty z Benem nasycić nas i to mocno! :)
OdpowiedzUsuńte kaloszki to mi się w sumie udało wytargać od koleżanki i to oddała za piątaka! :D :D Co do baneru, to wiesz, że o tym właśnie ostatnio myślałam? :) Czas coś zadziałać, a spotkać to się musimy, bo ja też tęsknię! Może właśnie w tej knajpce? To Braks, jest tam osobna sala dla rodzin z dziećmi i ja lubię tam wpaść :)
UsuńBrzmi dobrze. Zwłaszcza że, ten tego... w moim bagażniku ciągle jeździ benowy młotek :)
Usuńyyy to on miał jakiś młotek? :)
UsuńŻółty, gumowy... Czy on z gatunku tych które zostały pozostawione na jednym z pikników specjalnie z nadzieją że nigdy się nie znajdą?:>
Usuńheheh, mam kilka takich hitów :D ale młotka naprawdę nie pamiętam :)
Usuńjakie fajne migawki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przebieram nogami na te zmiany mieszkaniowe:)))
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty na taki deser :) :)
OdpowiedzUsuńWidoki z kolejki piękne :)
Supoer ta kolejka :) Fajnie ze są takie miejsca przyjazne rodzinom :)
OdpowiedzUsuńPo takim wypoczynku można z nową siłą wracać do blogowania :)
OdpowiedzUsuńCo malowałaś tą farbą fasadową? ;)
OdpowiedzUsuńPytam bo jestem na etapie remontu ;))
Piękna rzeczywistość w kadrze!
malowałam kuchnię, bo sprzedawca zachwalał, że świetnie się nadaje właśnie do kuchni i łazienki,
Usuńjest odporna na wilgoć i pleśnie. Jednak okropnie ciężko się nią malowało, bardzo słabe krycie, po dwukrotnym malowaniu nie pokryła wcześniejszego jasnego koloru ("magnolia"), więc stanęło na tym, że musiałam malować inną farbą (lateksową) jeszcze raz, za to postawiłam na kolor :)
A! I powodzenia w remoncie! Mam nadzieję, że pokażesz efekty :)
Usuńlata leca, dzieci rosną a my młodniejemy kochana ;-)
OdpowiedzUsuń