Pod postem
"hity mama silesia roku 2013" pojawiło się kilka komentarzy z chęcią przeczytania recenzji naszej spacerówki. Jako, że zawsze do usług jestem, przygotowałam dla Was opinię na jej temat. Ogólny zarys mojej miłości już znacie, teraz czas na bardziej wnikliwe przyjerzenie się sprawie. Postaram się o maksymalny obiektywizm i uwzględnienie wszystkich interesujących informacji. Jeśli jednak o czym zapomnę, albo bedziecie mieć dodatkowe pytania, to nie wachajcie się ich zadać. Postaram się możliwie szybko na nie odpowiedzieć.
Budka.
Moim zdaniem ta budka jest rewelacyjna! Można używać jej w standardowym rozmiarze, a także rozłożyć do końca i całkowicie osłonić dziecko przed wiatrem czy słońcem. Z naszym poprzednim wózkiem na każdym spacerze w lecie mordowałam się z parasolką. Przy każdej zmianie kierunku musiałam ustawiać ją na nowo. Kiedy zmieniliśmy wózek (parasolka też jest w zestawie) ani razu jej nie użyliśmy. Sama budka w zupełności wystarcza.
Na zdjęciu powyżej tego nie widać, ale budka rozkłada się do samego pałąka.
Budkę można również odpiąć całkowicie od wózka.
Siedzisko.
Spacerówka ma trzy stopnie oparcia. Całkiem siedzącą, leżącą i tą pomiędzy. My raczej nie korzystamy z tej całkiem leżącej, bo do snu Benowi wystarcza opcja pośrednia. Sądzę, że siedzisko jest wygodne.
Można je wpiąć zarówno tyłem do kierunku jazdy, co przydaje się przy mniejszych maluszkach, które bezpieczniej się czują widząc mamę lub tatę. A także przodem do kierunku jazdy, dla nieco starszych dzieci, które są żądne przygód i podziwiania świata bez ograniczeń :-)
Pałąk jest skórzany, co ułatwia utrzymanie go w czystości, jest też odpinany.
Kiedy wybierałam wózek i czytałam opinie na jego temat, spotkałam się z zarzutem iż pasy bezpieczeństwa są za krótkie, jednak jak do tej pory (Ben ma 14 miesięcy i jeździ zapięty w zimowe ubranko) wszystko jest wporządku.
Do zestawu dołączona jest wkładka dla mniejszych dzieci.
Podnóżek jest regulowany i wyściełany materiałem skórkowym, co również ułatwia jego czyszczenie. Jak do tej pory nie musieliśmy go obniżać, Ben cały czas ma go w pozycji poziomej.
Stelaż.
Stelaż jest aluminiowy. Można go złożyć bez odpinania siedziska. Jest też blokada po złożeniu. Jak dla mnie amortyzacja jest świetna, co przydaje się na naszych chodnikach i dziurach. Rączka jest również skórzana i regulowana. Nasz stelaż jest biały, co bardzo mi się podoba (ale uważajcie, złodziejom róznież). Miałam obawy, czy nie za szybko bedzie się brudził lub rysował, ale jestem zdecydowanie zdowolona. Nie zauważyłam trwałych uszkodzeń. W sprzedaży są inne wersje kolorystyczne.
Koła.
Duże, pompowane koła (dla mnie to było ważne), które sprawdzają się w każdym terenie. Przednie koła są ciut mniejsze (ale nadal duże) i skrętne z możliwością zablokowania. Nam nie zdarzyło się jeszcze, żebyśmy musieli je blokować, bo wózek znakomicie się prowadzi. Zwłaszcza, kiedy jest mało miejsca, np. w sklepie. Ogólnie prowadzenie go jest bardzo przyjemne i lekkie, nawet jedną ręką, kiedy druga jest zajęta. Wszystkie koła można odpiąć od stelaża.
Wygodny hamulec, którego nie trzeba podważać stopą (co w sandałkach jest mało przyjemne), a wystarczy nadepnąć.
Kosz na zakupy.
Moim zdaniem jest wystarczjący, choć mógłby być większy. Miejsca pod wózkiem nigdy dość. Ale prawda jest taka, że nawet gdyby był dwa razy większy, to i tak twierdziłabym, że wszystkiego tam nie zmieszczę :-) Za to dostęp do kosza jest bardzo dobry, nawet kiedy wózek jest rozłożony na płasko.
Za oparciem siedziska jest też siatka, do której można włożyć coś podręcznego. My wozimy tam folię :-)
Akcesoria do wózka.
w naszym zestawie było:
parasolka,
osłonka na nóżki,
uchwyt na bidon,
folia przeciwdeszczowa,
Wymiary:
rozłożony (dxsxw): 98x60x112cm
siedzisko (dxs): 86x35cm
wysokość oparcia: 51cm
Waga: 13,8kg
Wady.
Jak każdy wózek i ten nie uniknął pewnych niedociągnięć. Podstawową wadą moim zdaniem jest wkładka dla młodszych dzieci, która nie jest przypinana, co powoduje jej notoryczne zjeżdżanie. Teraz nie jest już nam potrzebna, bo jeździmy bez, ale na początku jest irytująca. Słyszałam, że wiele osób wprawiało u krawca napy. My kupiliśmy wózek, kiedy Ben już właściwie tej wkładki nie potrzebował, więc szybko z niej zrezygnowaliśmy. Podobno teraz już zaopatrzono wkładki w rzepy i się nie zsuwa. Zwróćcie na to uwagę. Drugą wadą jest pałąk, który nie ma żadnej regulacji, a jest nieco za nisko. Nam jakoś nie specjalnie to przeszkadza, ale uważam, że nie było to przemyślane rozwiązanie.
Sądzę, że wyczerpałam temat. Zaznaczam iż, jest to moja prywatna opinia. To, co dla mnie stanowi zaletę, dla Was wcale nie musi, lub może być po prostu obojętne. Każdy ma inne potrzeby i oczekiwania wobec wózka. Jeśli macie pytania, na które nie znaleźliście odpowiedzi w tekście, pytajcie! :-)
Judyta.