Z tym właśnie hasłem na ustach Ben przybiega do mnie średnio jakieś sto razy dziennie. Czytamy od kiedy skończył bodajże miesiąc i tak nam zostało, z tym, że taraz to nie mam wyjścia :) W komodzie Bena dolna szuflada jest przeznaczona właśnie na książki i jest uruchamiana wkrótce po porannym mleczku. Biegnie na oślep, otwiera, krzyczy "citać, tą!" i wyciąga jedną z lektur. Potem klepie na dywan dając wyraźny sygnał gdzie jest moje miejsce, sadowi się tuż obok, układa książeczkę na swoich małych nóżkach i czeka aż bajka rozbrzmieje po pokoju. Lubię te chwile z nim, lubię kiedy tak uważnie słucha, kiedy czasem przerywa żeby pokazać "laba" (żaba), "hu-hu" (sowa), czy "i-oo" (osiołek) i wiele innych, lubię się wczuwać, zmieniać głosy i ćwiczyć nasz angielski, bo i w tym języku czytamy. Potem rzuca hasło "inną" i z zapałem nurkuje w szufladzie w poszukiwaniu nowej książki. Nie będę kłamać, że czasem mnie to też męczy, bo jak wspomniałam szuflada jest w ciągłym użyciu, a "ćitać" towarzyszy mi nie tylko rano, ale też podczas robienia obiadu, chwili przy kawie, myciu naczyń, a nawet w łazience. Słowem nigdy nie wiesz kiedy "ćitać" cię dopadnie i zza którego rogu wyskoczy.
Ostatnio dotarł do nas powiew świeżości za sprawą prezentu od wujka R., który podarował nam magnesową książeczkę. Buźki zadomowiły się też na naszej lodówce i tam też mają się całkiem dobrze.
A czy Wasze maluszki też są takie nadgorliwe w tej kwestii? :)
Judyta.
wiesz jak jest. ja 100 razy dziennie słyszę 'Citamyyy!!! mamoo, citamyyy, w pokojuuuuuu!' :)
OdpowiedzUsuńczyli obie mierzymy się książkowymi potworami :D
UsuńA ja uwielbiam im cytac wczuwam się aż za bardzo ponoć :D
Usuńja też uwielbiam, ale przyznaję bez bicia, że momentami to no wiesz, kota można zagłaskać :D
UsuńMagnesowa książeczka brzmi ekstra!
OdpowiedzUsuńu nas tez czytanie jest w ruchu! choć wcześniej więcej czytałyśmy bo własnie kilka razy dziennie a teraz przed snem tylko praktycznie no chyba że pojawia się nowa książka to wtedy kilka razy musi być przeczytana :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Was ;*
My jesteśmy na etapie w którym z chwilą kiedy czytam bajkę, Antek wyrywa mi książkę z rąk i udaje, że czyta ją po swojemu, przewracając przy tym kartki w zabójczym tempie. ;)
OdpowiedzUsuńJa sama uwielbiam czytać ( kiedy znajdę na to czas - dziś post u mnie właśnie o książkach) i chcę zarazić tym uwielbieniem Antałka ;)
Pozdrawiamy!
Aż nie mogę uwierzyć, że i u nas tak kiedyś będzie, bo będzie - prawda?!
OdpowiedzUsuńno jasne że tak! I to szybciej zleci niż Ci się wydaje :)
UsuńJak czytać to czytać :) Fajna sprawa z czytaniem zwłaszcza kiedy dziecko ma na to ochotę ;)
OdpowiedzUsuńMy też czytamy. Na razie czarno białe książeczki z samymi obrazkami, do których sama wymyślam historyjki ;) ale lubimy czytać :D
OdpowiedzUsuńA ta magnesowa książeczka no wydaje się być super, zabawa przednia :D
Widziałam magnesowe książeczki ale jakoś nie byłam pewna, czy spodobają się Kubie. Widzę jednak że Wasze jest całkiem fajna i może ja też zaryzykuję:)
OdpowiedzUsuńu nas ostatnio królują książki z naklejkami:) ja dziś od rana słyszałam tylko "mama kejki":)
Czytanie to u nas standard :) córka tak pokochała książki, że mamy ich dosyć sporo, choć bardziej lubimy przynajmniej raz w tyg zajrzeć do biblioteki :) takich na magnes jeszcze nie widziałam, ale tez moja córcia już jest na nie za duża! fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuń