Witam Was kochani moi! Wiem, że nie było mnie tutaj całe lata świetlne, czyli poad cztery miesiące (!). Łał, to naprawdę tyle już minęło? Zupełnie nie uwierzycie w to, co Wam opowiem. Wiem, że każdy się tak tłumaczy, ale ja naprawdę musiałam walczyć z nalotem kosmitów, zapobiec zdetonowaniu bomby nuklearnej, obronić się przed atakiem dzikiego lisa, a na koniec uratować kotka, który ugrzązł na drzewie :) A prawda jest taka, że czułam się wypalona, przytłoczona i zwyczajnie musiałam za blogowaniem zatęsknić, poczuć jak bardzo mi tego brakuje.
Southend on Sea, piękne miejsce!
Przez ten czas wiele się u mnie wydarzyło (pewnie jak i u Was, co na pewno sprawdzę i nadgonię!). Ben zbliża się do wielkiej granicy bycia dumnym dwulatkiem i bywa, niezły buntownik z niego. W wakacje odwiedziliśmy Wielką Brytanię, o czym Wam z pewnością w najbliższych postach opowiem. Diametralnie zmieniliśmy wygląd naszego malutkiego mieszkanka, dzięki czemu Ben wyprowadził się "na swoje" :). Kto czytał mój porzedni blog "benkowo", ten widział nasze kąty i wie, że 17m kw pokoju musiało wystarczyć nam za salon, sypialnię, jadalnię i pokój Bena. Niebawem pokażę jak rociągnąć taki metraż do dwóch pokoi :) Moje letnie piegi coraz bardziej idą w niepamięć, a za miesiąc znów odwiedzamy stolicę popołudniowej herbatki. Zatem mam nadzieję, że wybaczycie mi nieobecność i zostaniecie ze mną, choćby z ciekawości :) Nie zmuszajcie mnie żebym uciekała się do przekupstwa Was :)
Camden Town
ps. Dziękuję za Wasze maile i komentarze, bardzo mi miło, że o mnie pamiętaliście! Przepraszam, za brak odpowiedzi z mojej strony, jednak odcięłam się zupełnie, więc nie zaglądałam nawet do skrzynki.
Stay tuned!
Judyta.
Nareszcie :)
OdpowiedzUsuńCzekałam no... :)
no uff dobrze że jesteś :)
OdpowiedzUsuńfajnie , że wróciłaś:* Czekamy na Ciebie na Instagramie:***
OdpowiedzUsuńfajnie że jesteś musimy się na kawę umówić :)
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie! :)
UsuńCieszę się, że jesteś:) juz tak nie uciekaj!
OdpowiedzUsuńmartwiliśmy się trochę!! dobrze, że jesteś! :)
OdpowiedzUsuńw końcu wróciłaś ;)
OdpowiedzUsuńAaaa moje Camden Town! Uwiwlbiam to miejsce :) Witamy wśród blogujących again.
OdpowiedzUsuńpoznałaś! :) już podpisałam, żeby nie było wątpliwości, bo i ja uwielbiam :)
UsuńNareszcie wróciłaś:))) Bo juz zaczęłam się martwić.
OdpowiedzUsuńcieszę się wszystko ok u Was,bo już się trochę martwiłam ;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA wiesz, że zaglądałam tu co jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńOstatnio gdzieś z tydzień temu i nawet chciałam napisać, czy wszystko okej, ale z drugiej strony nie chciałam się narzucać :)
Na szczęście sama się odezwałaś :)
Super, że wracasz. Oby już na stałe :)
Czekam na nowe posty z tym co u Was :*
Pomyślałam dzisiaj o Tobie przejeżdżając przez M. i postanowiłam napisać, a tu proszę - jesteś:)))
OdpowiedzUsuńNooo...bo ja już zagladałam kilka razu bo myślałam że mi Twój blog wyrzuciało....a Ty po prostu nie pisałaś:P
OdpowiedzUsuńWitaj spowrotem :)
OdpowiedzUsuńa ja się zastanawiałam co się z Tobą działo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za Wasze słowa i że jesteście! Bardzo się z tego powodu cieszę!!!
OdpowiedzUsuńWitaj :*
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteś. Dawaj na insta!:)
OdpowiedzUsuńślicznie wyglądasz ;) ja też ostatnio rzadko piszę, ale u mnie z kolei praca :-/ .........
OdpowiedzUsuńFajnie że wróciłaś :) Tęskno było :*
OdpowiedzUsuńNaaaaaareszcie! Zdjęcia z UK super, czekamy na więcej :*
OdpowiedzUsuńa ostatnio właśnie mi się przypomniało, że dawno nic nie pisałaś:)
OdpowiedzUsuńooo fajnie że wróciłaś myślałam nie raz co tam u Was :)
OdpowiedzUsuńPrzekup nas, przekup :) (Jak już i Ty wróciłaś, to może i ja się zmobilizuję ? Daj kopa :D )
OdpowiedzUsuńDaję kopa! :D mobilizuj się i wracaj, to będziemy nawzajem się nakrecać, żeby znowu nigdzie nie znikać (choć żeby nie było, ja już nie zamierzam znikać) :)
Usuńjuż myślałam że na zawsze porzuciłaś to miejsce!:)
OdpowiedzUsuńO wreszcie, ją już bałam się czy coś się nie stało...
OdpowiedzUsuńPisz, pisz, pisz :-)
Już snułam narracje fabularne o Twoim zniknięciu! Welcome back Kochana!
OdpowiedzUsuń