wtorek, 28 października 2014

Kiedy Miś wychowuje Ci dziecko...


Większość dzieci ma w swoim życiu taki moment, w którym ulubiona zabawka staje się przyjacielem, nieodłącznym kompanem dnia codziennego. U nas poszło to o krok dalej. Otóż Miś, jakiego widzicie wyżej, przejął prawie wszystkie moje obowiązki.

Dla przykładu: ja nie mogę Bena ubrać, bo odrazu ucieka i protestuje, a wystarczy, że Miś zapyta swoim "misiowym" głosem: Czy mogę ubrać Ci spodnie? i odrazu dostaje odpowiedź: tak! po czym Ben grzecznie czeka, aż misiowe łapki wciągną mu spodnie.
Ja kategorycznie nie mogę umyć mu ząbków, za to kiedy usłyszy misiowy głos pytający o to, bez zastanowienia się zgadza i już misiowa łapka uzbrojona w szczoteczkę szoruje małe ząbki.
Miś uspokaja go także, gdy nie może się dobrze obudzić po drzemce, zasypia u jego boku, je obiadki, chodzi z nami na spacery, jeździ na rowerku, wybiera się z nami na wakacje i w odwiedziny, korzysta z nakładki na toalecie, myje buzie i nosi skarpetki.
Mówię Wam, gdyby jeszcze tak Miś nie potrzebował do tego wszystkiego moich rąk i mojego dubbingu, to nie miałabym nic do roboty :). No może prócz czytania bajek, bo tego Ben mi nie odpuszcza, no i jeszcze sprzątania i gotowania.

A czy Wy macie tak szeroko zakrojoną i wysoce wykwalifikowaną pomoc w wychowaniu dziecka? No? :)






Judyta.





7 komentarzy:

  1. hihi to masz pomocnika :)

    u nas koty są ulubione i 3 poduszki z którymi Emilka śpi - wyglądają one jak ze śmietnika wyciągnięte hihi a nie umiemy się ich pozbyć :)

    buźki

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie też były misie,najpierw mój ukochany a potem po kolei każde z dzieci dostawało swojego ukochanego misia,który jest z nimi do dziś.Nie wyobrażam swojego i ich dzieciństwa bez futrzaka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. u nas co noc jest inny miś, lalka .. no bo którejs by było smutno ;-) tym sposobem nikt nie jest pokrzywdzony...
    Nie ma to jak mis pocieszy każdego, nakarmi, ubierze ;-)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. nominowałam Cię do Liebster blog aword wiecej u mnie, zapraszam :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj znam to bardzo dobrze... mój brat (4 lata) do niedawna nie rozstawał się z pluszowym kotem, siostra (2 Lata) nie funkcjonuje bez misia, reszta rodzeństwa to już młodzież ale też pamiętam że były ulubione kocyki, zajączki, podusie.

    OdpowiedzUsuń
  6. miś chwilowo w naszym życiu jest idealnym sposobem na odstresowanie:) chwila przytulanek z misiem i już złość mija...tylko czekam aż miś przejmie inne moje role i będzie mył Małej ząbki, pilnował siedzenia na nocniku czy usypiał:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ha, ha ale się uśmiałam ;)
    W sumie wszystko Twoje dziecko zrobi, co chcesz, musisz tylko robic za misia ;)
    Kochany jest ten Twój Ben ;))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawiony po sobie ślad!