Kwiecień był miesiącem dla mnie tylko w połowie, bo dokładnie dwa tygodnie przesiedziałam z Benem w domu. On miał zapalenie oskrzeli, a ja nawet nie wiem co, bo najpierw przez Święta nie miałam jak pójść do lekarza, a potem już sobie podarowałam, kiedy domowe sposoby zaczęły pomagać. Jeszcze zanim choroba rozgościła się u nas na dobre, udało mi się odwiedzić swag show, a potem byliśmy na przystanku śniadanie i sądzę, że to właśnie przez zdradliwą pogodę tego dnia tak się pochorowaliśmy. Mimo to staraliśmy się nadrabiać spacerami, kiedy już było można :)
Pamiętam, jak przy okazji recenzji naszego wózka wspominałam o pałąku, który moim zdaniem jest za nisko osadzony. Cóż oto efekty, służy jako podnóżek... :)
naprawdę potrzebuję lata... :)
Przyszedł czas na porządki w kosmetykach, pozbyłam się ze swojej szuflady w komodzie, tego co jest zbędne lub nieużywane od długiego czasu. Ogólnie muszę przyznać, że cienko u mnie z tym aspektem kobiecości, bo jeśli chodzi o "makijaż", u mnie to jest płyn micelarny, krem i tusz do rzęs :D do tego wystarczy dołożyć olejek do demakijażu oczu, kosmetyki do pielęgnacji ciała (balsam, peeling itp.), prefum i ot całe moje kosmetyczne zasoby. Szał ciał!
Oto proszę państwa piersze zdjęcia Bena we własnej osobie. Podkradł tacie telefon i nie wiem jak i kiedy załączył aparat po czym zaczął pstrykać fotki :) Gdyby ktoś się zastanawiał co autor miał na myśli, to informuję, że to zdjęcia jego własnych spodni. Jak widać duża dawka artystycznych doznań :)
I jeszcze więcej naszych spacerków spragnionych po tak długim czasie w domu...
No i będę się jeszcze chwalić :) Uszyłam dla Bena dwa koniki/jednorożce (jak zwał tak zwał :) ), które towarzyszą mu w łóżeczku. Jak zwykle ręcznie, jak zwykle marząca o własnej maszynie (ale posiadająca już na nią niewielki budżet i szukająca odpowiedniego modelu w tej cenie) :)
Mam nadzieję, że Wasz kwiecień był udany! No i zaczynamy maj :) Już po majówce? My jak zwykle nie mieliśmy, bo M. jak co roku do pracy, ale przez najbliższe dni jeśli pogoda pozwoli zamierzamy sobie to odbić spędzając czas we trójkę na świeżym powietrzu i ciekawych miejscach...
Judyta.
Ja majówkę spędzam w domu, tak jak lubię najbardziej. Z Młodym na dywanie i przed monitorem. :) Obyście limit chorób już wyczerpali :*
OdpowiedzUsuńPowodzenia z szukaniem maszyny do szycia:))))JEdnorożce cudnne no i ja też już chcę lato...chociaz taka ciepła wiosna jak najbardziej mi odpowiada...
OdpowiedzUsuńmoje kosmetyczne zasoby są duuuuużo większe. No ale cóż, ty masz przecież piętnaście lat, to nie potrzebujesz tapety :)))
OdpowiedzUsuń:D chciałoby się mieć znowu te 15 lat :) niestety coraz bardziej zbliżam się do podwojenia tej liczby :))
Usuńfajne buty, też wczoraj kupiłam kolorowe :) potrzebuję duuużo kolorów na wiosnę.
OdpowiedzUsuńale Ben już urósł - kiedy powiedz???
OdpowiedzUsuń:*
sama się zastanawiam! :)
Usuńale super jednorożce,strasznie mi się podobają :))
OdpowiedzUsuńja majówkę zaczęłam spacerowo a dalej to zobaczymy ;)
Dziewczyno, masz talent. Jaka szkoda, że jestem manualnie ograniczona:(
OdpowiedzUsuńjednorożce są śliczne:) zdolniacha z Ciebie
OdpowiedzUsuńu nas majówka trwa :) pozwalamy sobie na mega leniuchowanie
pozdrawiam
u mnie w kosmetyczce podobnie ;) majowkujemy z Polką w Wiśle i bardzo newralgicznie przeżywamy ten wyjazd. Jak tylko wychodzimy na spacer-grzmi. Z nostalgia oglądam Twoje spacerowe foty. Super, kolorowo, lato w pelni!
OdpowiedzUsuńMoja kosmetyczka zawiera dokładnie te same składniki ;)
OdpowiedzUsuńA lata pragnę równie mocno!
Ja też szukam dobrej, aczkolwiek niedrogiej, maszyny dla początkujących ;) I wiesz jaką chwalą doświadczeni krawcy? Maszynę z Lidla!!! :) Ponoć rewelacja, a kosztuje coś w okolicach 300 zł. Problem polega na tym, że ciężko na nią trafić, a jak już ją rzucają na sklepy to rozchodzi się jak świeże bułeczki...
OdpowiedzUsuńwiem, wiem, poluję na nią już od listopada :D dlatego jeszcze nie kupiłam żadnej, bo ciągle mam nadzieję, że ją jednak dorwę :))
Usuń